Spektakl z pazurem, czyli "Przygody Kota w Butach"
Odważny, miauczący, bystry, wierny... i w butach! Kot, który jeszcze długo będzie szwendał się po dziecięcych głowach.
"Przygody Kota w Butach" to doskonały przykład na to, że nawet i to fantastycznie, przedstawienie dla dzieci posiada w sobie wiele mądrości życiowych. Zaczynając od niezwykłego klimatu Teatru Lalki "Tęcza", samo wejście do budynku jest dla najmłodszych ciekawym doświadczeniem. Teatralna, bajkowa atmosfera mruga do nas z każdego najmniejszego zakamarku, młodzi widzowie są w stanie zauważyć i spotkać się z nią również w krótkiej przerwie spektaklu, kiedy to nowy dyrektor Tęczy Pan Michał Tramer uczy dzieci robienia masek z papieru,a swoją droga to doskonały pomysł, by "wyjść" do widza w trakcie przerwy - tym samym okazać szacunek najmłodszym i UCZYĆ, UCZYĆ, UCZYĆ.
Przedstawienie zapowiadało się naprawdę sympatycznie, maluchy od razu zajęły miejsca i z niecierpliwością czekały na odsłonięcie kurtyny. Miłym rozpoczęciem okazała się zapowiedź Pana dyrektora i teatralne "wtargnięcie" aktorów na scenę. Śpiewnym akcentem zaczęliśmy oglądać spektakl. Pragnę dodać, że piosenki, które od razu na początku spektaklu usłyszeliśmy niezwykle poruszyły moje nastoletnie serce. Każda z nich nawiązywała nie tylko do treści sztuki, ale i zwracała uwagę na proste mądrości życiowe. Wykonanie i ruchy, które zostały zaprezentowane na scenie, niezwykle rzucały się w oczy każdemu widzowi. Dzieci z wielką uwagą i skupieniem dały się porwać i wciągnąć w "kocisty" świat Janka i innych bohaterów. Chciałam zauważyć, że najznakomitszą rzeczą, która zagościła w mojej głowie, to wszelkie dopracowane szczegóły sceniczne. Doskonałe zmiany kostiumów, elastyczna scenografia, wspaniale wykonane maski i przede wszystkim MYSZY. Gryzonie teatralne najbardziej zostały przeze mnie zapamiętane. Wszystkie szare stworzenia fantastycznie przemieszczały się po scenie, przez co ubawiłam się do łez. Moja pierwsza reakcja, to zwątpienie w swoją "dorosłość", myszy genialnie pokazały swoją "ważność" w domu młynarza. Na scenie również nie mogło zabraknąć grozy. Kiedy Kot w butach wraz z Jankiem podróżowali po świecie, natknęli się na czarnoksiężnika, TEN wzbudził różnorakie emocje u dzieci. Na widowni można było zauważyć wyraźne skupienie najmłodszych, a nawet polały się łezki.
Spektakl "Przygody Kota w Butach" wzbudził we mnie wiele emocji. Głównie dlatego, że jest to przedstawienie skierowane do młodszej części widzów. Jednak, pomimo mojego skromnego doświadczenia z teatrem, myślę, że mogę z wielkim szacunkiem pogratulować Tęczowskiej Ekipie. Czas, który poświęciłam w minioną sobotę, był pewnym doświadczeniem dla mnie i dzięki temu zauważyłam inny istotny problem. Wszyscy jesteśmy dziećmi teatru, tylko niektórzy muszą jeszcze się przekonać,do tego przyznać i wybrać się na najbliższy spektakl teatralny. Gorąco zachęcam do zainteresowania się kolejnymi przedstawieniami. Pierwsze występy spektaklu "Przygody Kota w Butach", mamy już za sobą. Życzymy sukcesów z nowym Dyrektorem, bo jak to się mówi "pierwsze koty za płoty".
Autorka tekstu i zdjęć: Hania Dobkowska