mdkslupsk.pl

  • 019_Slider.jpg
  • 008_Slider.jpg
  • 067_Slider.jpg
  • 051_Slider.jpg
  • 039_Slider.jpg
  • 042_Slider.jpg
  • 048_Slider.jpg
  • 050_Slider.jpg
  • 064_Slider.jpg
  • 006_Slider.jpg
  • 025_Slider.jpg
  • 030_Slider.jpg
  • 068_Slider.jpg
  • 005_Slider.jpg
  • 058_Slider.jpg
  • 018_Slider.jpg
  • 029_Slider.jpg
  • 015_Slider.jpg
  • 053_Slider.jpg
  • 011_Slider.jpg
  • 034_Slider.jpg
  • 004_Slider.jpg
  • 071_Slider.jpg
  • 016_Slider.jpg
  • 010_Slider.jpg
  • 013_Slider.jpg
  • 002_Slider.jpg
  • 062_Slider.jpg
  • 066_Slider.jpg
  • 021_Slider.jpg
  • 014_Slider.jpg
  • 020_Slider.jpg
  • 046_Slider.jpg
  • 059_Slider.jpg
  • 061_Slider.jpg
  • 049_Slider.jpg
  • 044_Slider.jpg
  • 023_Slider.jpg
  • 007_Slider.jpg
  • 036_Slider.jpg
  • 060_Slider.jpg
  • 043_Slider.jpg
  • 033_Slider.jpg
  • 035_Slider.jpg
  • 065_Slider.jpg
  • 047_Slider.jpg
  • 055_Slider.jpg
  • 009_Slider.jpg
  • 024_Slider.jpg
  • 045_Slider.jpg
  • 022_Slider.jpg
  • 032_Slider.jpg
  • 001_Slider.jpg
  • 057_Slider.jpg
  • 031_Slider.jpg
  • 054_Slider.jpg
  • 069_Slider.jpg
  • 012_Slider.jpg
  • 052_Slider.jpg
  • 063_Slider.jpg
  • 041_Slider.jpg
  • 056_Slider.jpg
  • 038_Slider.jpg
  • 027_Slider.jpg
  • 017_Slider.jpg
  • 040_Slider.jpg
  • 070_Slider.jpg
  • 028_Slider.jpg
  • 026_Slider.jpg
  • 037_Slider.jpg
  • 003_Slider.jpg

Artykuły

Toruńskich szaleństw dzień drugi – z przymrużeniem oka

Toruńskich szaleństw dzień drugi

– z przymrużeniem oka

 

Rzucono mi wyzwanie

 I to nie byle jakie

 Trudne niesłychanie

 Wierszem napisać...

 całe sprawozdanie!

 Pomyślałam najpierw-

 -to niedorzeczne!

 Jak mam zrymować

to zamieszanie!

 Szpila nauczyła mnie jednego:

 Prawdziwy pisarz się nie poddaje

Więc czytajcie państwo

 o przygodach małych i wielkich

 Z miasta, gdzie narodził się piernik i...

 ...Kopernik (?!)

Czytaj więcej: Toruńskich szaleństw dzień drugi – z przymrużeniem oka

TORUŃSKIEGO SZALEŃSTWA DZIEŃ PIERWSZY

Halo ekipa! Wstajemy!

Równo o 5:35 opuściliśmy stację w Słupsku i ruszyliśmy do... Bydgoszczy (ciekawostka: Bydgoszcz jest rodzaju żeńskiego i nazwa tej miejscowości wywodzi się od niemieckiej nazwy rzeki Brdy). Siedzieliśmy, staliśmy i chodziliśmy po pociągu, aż dotarliśmy, aby pędzić na drugi peron, gdzie czekał na nas pociąg do Torunia (na przesiadkę mieliśmy 5 minut, więc musieliśmy bardzo starać się o to, aby nie powstał nowy film ,,Kevin sam w Bydgoszczy"). Udało się i wszyscy szczęśliwi wsiedli do żelaznego pojazdu, po czym ruszyliśmy po przygodę. Do Torunia dotarliśmy o 11:26 i tym razem, już nieco spokojniej, mogliśmy przemierzać Stary Rynek.

A oto i SZPILA! Wraz ze swoją nieodłączną drużyną - Zespołem Tanecznym SWING i Kołem Teatralnym DREAM , stoimy na środku chodnika w pozycji na gąsienice, czyli ustawieni w rozległy rządek pełen walizek, toreb i innych siatek, siateczek z nami oczywiście. Z alejki dobiega dużo hałasu, chichot, krzyki, piski, głupiutkie żarciki. Całe to zgromadzenie czekało, aż zostaniemy dopuszczeni do naszych pokoi. Po wejściu do środka hostelu odstawiliśmy nasze bagaże i dostaliśmy plan dzisiejszej wycieczki (wraz z mapą w gratisie). Wyszliśmy „na miasto”, czyli zakazany zwrot, bo tak jak to nasza Pani Dorota ma w zwyczaju zwracać nam uwagę, że powinno być „do miasta”, na spacerek po starówce oraz na obiadek. Już od razu musieliśmy zatrzymać się w sklepach i nakupować różnych „różnostw”. Odnaleźliśmy również nasze stare znajomości (a to niespodzianka!!!), co możecie zobaczyć na zdjęciach. Dzień kończymy integracją w postaci wspólnej kolacji, wspólnego mycia naczyń, siedzenia razem pod kocykiem, czy podgrzewania tostów w mikrofali. Wielką frajdę sprawiły także kisielki. Brzmi może trochę inaczej niż niektórzy wyobrażają sobie wypoczynek? Oczywiście - nie dla nas, ale najlepsze dopiero się zaczyna.

Patrycja Teresińska i Marika Ługowska

 

Teatr Lalki Tęcza zamówił pogodę, a Krakowianka dostała nowy dom u Zosi.

Teatr Lalki Tęcza zamówił pogodę,

a Krakowianka dostała nowy dom u Zosi.

Prognozy pogody przewidywały deszcze, ale jak to w dniu spektaklu (28.01.2024r) ,,O trzech zaklętych królewnach..." (który już kiedyś recenzowała Zosia, także zapraszamy do czytania) miałoby padać? Teatr na to nie pozwoli. Więc w słoneczne, sobotnie południe siedziałyśmy z Olą i Zosią na krzesłach widowni i świetnie bawiłyśmy się na przedstawieniu dla dzieci. Naprawdę było z czego się pośmiać, co z pewnością potwierdzą najmłodsi i ich opiekunowie. Po widowisku i dawce uśmiechu zaczęła się licytacja Lalek powstałych w pracowni plastycznej Teatru Lalki Tęcza na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pan Maciej Gierłowski pokusił się nawet o trafne odegranie licytatora ze sławnego serialu ,,Wojny magazynowe". Lalki udało sprzedać się za zawrotne kwoty (sięgające nawet ponad 200 zł) a całość przebiegła w przyjaznej atmosferze, chociaż w powietrzu wyczuć można było ciętą rywalizację, gdy padały kolejne coraz większe kwoty (najwięcej na lalkę wydał Pan, który musiał biec do bankomatu, bo tak wyczyścił się z gotówki - było to już około 300 zł). Wszystkie lalki znalazły nowy dom i nawet KMD SZPILA zyskała nowego członka. Baranek Shaun od dzisiaj jest naszą maskotką (chociaż Pan Maciek ze swojej miłości do lalek próbował nam go zwędzić, nie tym razem, SZPILA pilnuje swoich członków). Jedna z nas- dziennikarka Zosia - również zyskała nowego członka rodziny, piękną krakowiankę, o którą biła się tak, że...zabrakło jej gotówki, ale spokojnie, szybko znalazłyśmy rozwiązanie i łącznie 250 zł zostało wrzucone do puszki. Widownia ucieszona, pieniądze na szczytny cel zebrane, więc SZPILA udaje się na odpoczynek.

 

                                                                                        Patrycja Teresińska

Chór to nie jest ilość osób...

"Chór to nie jest ilość osób, to są co najmniej cztery głosy ułożone w harmonię"

Trzeba się wsłuchać, aby to zauważyć i poczuć…

Zaczynaliśmy tamten dzień (08.12.2033) dość nietypowo. Nasze cotygodniowe zajęcia (KMD Szpila przy MDK'u) rozpoczęły się klasycznie - o godzinie 16:00, na tej samej ulicy jednak w innym budynku. Zawitaliśmy bowiem w progach I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Krzywoustego w Słupsku. Otwierając ogromne, drewniane drzwi zobaczyłam równie ogromną salę, w niej moje "koleżanki po fachu" mówiąc kolokwialnie oraz nasz obiekt zainteresowania, czyli... Młodzieżowy Chór "Kantele".

Jakie było pierwsze wrażenie? Szczerze powiedziawszy, bardzo dziwne - grupka młodzieży zebrana w podgrupach siedziała dookoła razem na przeciwko pianina. Obraz trochę jak z sekty? Rozczaruję jednak niektórych fanów tego typu klimatów, ale jak się okazuje, wszystko ma tutaj swój porządek: podgrupy te są "posortowane" według głosów, jakimi posługują się nasi rówieśnicy (np. tenory są jedną grupką, basy drugą, alty trzecią, itd.) , pianino natomiast jest głównym narzędziem, którym operuje opiekunka i dyrygent chóru- Pani Jolanta Otwinowska.

Czytaj więcej: Chór to nie jest ilość osób...

„po prostu malujemy po ścianie…”

Przed wyruszeniem na przeszpiegi do Wojewódzkiego Szpitala w Słupsku…, czyli „po prostu malujemy po ścianie…”

Przed wyruszeniem na przeszpiegi do Wojewódzkiego Szpitala im. Janusza Korczaka w Słupsku Szpila musiała zdobyć kilka informacji. Prawdziwy dziennikarz zawsze musi być przygotowany, a skąd najlepiej czerpać swoją wiedzę, jak nie od jednej z osób stojących za całym przedsięwzięciem? 

 Zacznijmy jednak od początku. Nasza kompania wdrapała się na sam szczyt MDK-u, aby odnaleźć Panią Kingę Zaborowską. Przywitała nas w pracowni plastycznej i zaczęłyśmy rozmowę (znaczy rozmowę zaczęły Marika i Zosia, bo ja wolałam wszystko skrupulatnie notować). I oto, czego się dowiedziałyśmy. Na czterech ścianach oddziału pediatrycznego w słupskim szpitalu powstają 4 murale, a kto je maluje? Dzieci i młodzież!  Tak jest, młodzi artyści biorą udział w akcji ubarwiania pobytu w szpitalu swoim rówieśnikom! W każdą sobotę ciężko pracują od godziny 9:00 do 15:00. To aż 6 godzin pracy! Oczywiście są wynagradzane pyszną pizzą i słodyczami na koniec dnia, aby uzupełnić siły i cukier po zadaniach, z którymi się zmagają. Opiekunami są Pani Kinga Zaborowska i Pani Wioletta Knapa-Przedborska, za wydarzenie odpowiada również Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, a Pani Kinga jest sprawczynią projektu, który na naszych oczach rozrasta się na ścianach.

Czytaj więcej: „po prostu malujemy po ścianie…”

Moja wizyta w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

A więc wojna.

Mrożąca krew w żyłach historia zawarta w jednej wystawie. 

 Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

 O wystawie usłyszałam od znajomej mi osoby, opowiedziała mi wtedy, jak bardzo się wzruszyła oglądając jej eksponaty; domyślałam się więc, że poruszy także i mnie, ale nie przygotowałam się na tak przeszywające duszę obrazy.

 1 września 1939 roku. To w ten dzień Polacy usłyszeli w Radiu Polskim audycję, która informowała ich o nadchodzącym piekle. 

 ,,Halo, halo, tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia. Dziś rano o godzinie 5 minut 40 oddziały niemieckie przekroczyły granicę polską łamiąc pakt o nieagresji. Bombardowano szereg miast" 

 Wystawa opowiada nie tylko o losach Polski, ale także o wielu innych państwach, w których życie straciło miliony niewinnych ludzi. 

 Wszystko zaczyna się od filmu, który dostarcza nam informacji o tym jak rozpoczęła się ta tragedia. Jest to jeden z delikatniejszych filmów prezentowanych w muzeum. 

Z audioprzewodnikiem przemierzałam poszczególne sale nie spiesząc się, starając się zachować jak największy szacunek do miejsca, które upamiętnia tak drastyczne wydarzenia. 

Nie będę państwu zdradzać, co było we wszystkich pomieszczeniach, ale muszę wspomnieć o tych, przy których łzy cisnęły

Czytaj więcej: Moja wizyta w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Ogłoszenia

Z ostatniej chwili

Ankieta Zwracamy się z prośbą do młodzieży o wypełnienie ankiety, która pomoże nam w przygotowaniu oferty zajęć pozaszkolnych na nowy rok szkolny. Ankieta jest dostępna po kliknięciu na poniższy baner.