mdkslupsk.pl

  • 041_Slider.jpg
  • 053_Slider.jpg
  • 051_Slider.jpg
  • 045_Slider.jpg
  • 066_Slider.jpg
  • 036_Slider.jpg
  • 021_Slider.jpg
  • 004_Slider.jpg
  • 049_Slider.jpg
  • 065_Slider.jpg
  • 025_Slider.jpg
  • 033_Slider.jpg
  • 057_Slider.jpg
  • 062_Slider.jpg
  • 032_Slider.jpg
  • 009_Slider.jpg
  • 037_Slider.jpg
  • 056_Slider.jpg
  • 050_Slider.jpg
  • 034_Slider.jpg
  • 035_Slider.jpg
  • 070_Slider.jpg
  • 068_Slider.jpg
  • 022_Slider.jpg
  • 014_Slider.jpg
  • 019_Slider.jpg
  • 069_Slider.jpg
  • 067_Slider.jpg
  • 048_Slider.jpg
  • 006_Slider.jpg
  • 059_Slider.jpg
  • 043_Slider.jpg
  • 001_Slider.jpg
  • 002_Slider.jpg
  • 054_Slider.jpg
  • 064_Slider.jpg
  • 029_Slider.jpg
  • 047_Slider.jpg
  • 027_Slider.jpg
  • 013_Slider.jpg
  • 028_Slider.jpg
  • 030_Slider.jpg
  • 024_Slider.jpg
  • 023_Slider.jpg
  • 007_Slider.jpg
  • 005_Slider.jpg
  • 038_Slider.jpg
  • 011_Slider.jpg
  • 055_Slider.jpg
  • 010_Slider.jpg
  • 061_Slider.jpg
  • 071_Slider.jpg
  • 015_Slider.jpg
  • 026_Slider.jpg
  • 020_Slider.jpg
  • 008_Slider.jpg
  • 031_Slider.jpg
  • 052_Slider.jpg
  • 060_Slider.jpg
  • 040_Slider.jpg
  • 046_Slider.jpg
  • 063_Slider.jpg
  • 018_Slider.jpg
  • 058_Slider.jpg
  • 003_Slider.jpg
  • 012_Slider.jpg
  • 016_Slider.jpg
  • 039_Slider.jpg
  • 044_Slider.jpg
  • 042_Slider.jpg
  • 017_Slider.jpg

Artykuły

Sny na jawie

Sny na jawie, czyli wernisaż wystawy

malarstwa i rysunku Kingi Zaborowskiej "Sen"

   Cofnijmy się trochę w czasie. Jest poniedziałek, 23 września 2023 roku, godzina 18.30, za oknem już ciemno, a bez kurtki lepiej nie spacerować. Z Patrycją wchodzimy do Herbaciarni w Spichlerzu Richtera w Słupsku i zajmujemy jeden z ostatnich wolnych stolików. Dobrze było przyjść wcześniej o pół godziny, bo większość ludzi podczas wydarzenia, które nas czeka będzie musiała stać. A właśnie, czemu my tam w ogóle jesteśmy? Otóż równo o 19 rozpocznie się wernisaż wystawy rysunku i malarstwa Kingi Zaborowskiej "Sen". Tę Panią spotykamy często w naszym Młodzieżowym Domu Kultury, ponieważ prowadzi tu zajęcia plastyczne, warsztaty artystyczne i sitodruk.

   Pierwsze, co zauważam, to niezwykle przyjemny klimat herbaciarni. Oczywiściedostrzegam obrazy na ścianach, jak można by było ich nie zauważać. Ale nad nimi będę myśleć później. Teraz na zegarze wybija 19.00 (albo raczej siódma, ale mniejsza o to).

Pani Kinga bierze mikrofon i zaczyna mówić. Opowiada o tym, że inspiracją do cyklu obrazów było codzienne, monotonne życie, widok jej dzieci bezpiecznie i błogo śpiących, ich spokojny oddech oraz... prezent na dzień ojca. Dziękuje wielu ludziom, a na końcu tym, którzy nadesłali jej zdjęcia, dzięki którym była w stanie stworzyć wystawiane prace. Wymienia emocje, które jej towarzyszyły, gdy patrzyła na nie: miłość, troska, ulga, ale i lęk. Następnie tłumaczy, dlaczego wybrała kredki i farby olejne. To pierwsze ze względu na głębokie uczucie do rysunku, pociągnięć na papierze oraz faktu, że kredki akwarelowe idealnie się mieszają. Drugie głównie ze względu na uwielbienie do malowania. Na tych wyjaśnieniach  kończy, a przybyli goście z bukietami w rękach podchodzą do artystki składając gratulacje.

   Mnie w tej chwili zaczynają interesować same obrazy. Gdy tylko weszłam na salę, jakąś godzinę wcześniej, uderzyła mnie myśl, że coś jest nie tak. To wrażenie towarzyszy mi od tamtego momentu właściwie bez przerwy. Niby śpiące dzieci, czasem z rodzicami, dają poczucie spokoju i właśnie go wyrażają. Jednak wydaje mi się to nie pasować do szmeru ludzi dookoła. Obrazy, wisząc na ścianach, przypominają okna. A one prowadzą do momentu, w którym jest się tak bezbronnym i delikatnym. Do momentu, który jest najbardziej prywatny ze wszystkich możliwych. Widząc te sceny czuję się jak intruz, jak ktoś, kogo nie powinno być w tym miejscu, a szczególnie nie w tej chwili. Nie potrafię odpędzić od siebie tych myśli, tego poczucia, że coś jest nie tak. Może to tylko ja, może jestem nazbyt wrażliwa na temat prywatności i tego, co obcy ludzie powinni widzieć. A może nie? Nie jestem pewna...

   Wyrywam się z zamyślenia i wracam do skupiania się na poszczególnych dziełach. Pierwsze, które wpada mi w oko, nosi tytuł "Ala". Przedstawia dziewczynkę o niby spokojnym wyrazie twarzy, a jednak z pewnym niepokojem, jest blada i żółtawa. Wydaje się przez to chora, jednak w trakcie porządnego leczniczego snu. Drugi, który uważam za najpiękniejszy ze wszystkich, to "Hania". Zachwyca mnie światło padające na jej policzek i powiekę, oraz spokój bijący z jej twarzy. Kolejny "Ula i Szymon" ukazuje rodzeństwo. Młodszy braciszek (niemowlak) zasypia, a starsza siostra leży obok niego z ręką na jego policzku i opiekuje się nim. Scena pełna miłości, troski i najprościej mówiąc - poruszająca. Przenoszę wzrok bliżej drzwi, tam wiszą dwa portrety matek z dziećmi. Ten bliżej wyjścia, czyli "Anna i Elżbieta", przestawia dwie dziewczyny prawdopodobnie leżące na łóżku, ja jednak nie potrafię pozbyć się wizji, że mama siedzi oparta o ścianę, a obie zasnęły zaraz po karmieniu i pozostały wtulone w siebie. Obok niego jest "Magda i Kornel". Niemowlak śpi na rękach kobiety, która całuje go czule w czółko. Jedyne, co czuję w tym momencie, to spokój i bijąca z tego obrazu miłość rodzicielska. Przy okazji dociera do mnie myśl, że te prace, na których widać tylko matkę i dziecko, szczególnie bobasa, nie wywołują u mnie tego poczucia, co pozostałe. Nie jestem już intruzem a jedynie obserwatorem. Bardzo ciekawe i warte przemyślenia, skąd to wynika...

   Moje rozważania przerywa głos z mikrofonu. Jest to Pani Agnieszka Siepietowska. Zapowiada, że teraz ona i jej podopieczni z MDK-u zaprezentują kilka piosenek związanych tematyczni z wystawą – „Snem”. Jedna z nich ("Dziś późno pójdę spać" Kwiatu Jabłoni), będzie mi towarzyszyć później tego wieczoru podczas spisywania wrażeń. Nie wiem, czy to przez samą muzykę, czy też wspaniałe wykonanie Martyny Jarystow i Doriana Mrozika. 

   Odwracam się i zauważam dwa obrazy, które wyraźnie odstają od reszty. "Rafał i Zuzia" oraz "Oliwier i Krystian" – wyglądają z lekka  jak stylizowane na horror. Ten drugi ze względu na szarości i poziome paski, które w nim dominują. Pierwszy natomiast w odcieniach brązu wydaje się być bardzo ekspresjonistyczny.

   Wróćmy do mojej teraźniejszości: jest wtorek, 24 października 2023 roku, godzina 00.30, środek nocy. Właśnie skończyłam pisać. Wymieniłam tylko siedem prac spośród dwudziestu siedmiu. Resztę proponuję obejrzeć samemu. Może nasze przemyślenia się różnią co do niektórych prac? Może nie odczujecie bycia intruzem? Może zwrócicie uwagę na coś, czego ja nie dostrzegłam? Wystawa trwa do 8 stycznia, a herbata bardzo umila czas (szczególnie "Miodowy czai - ogień i woda", pięknie pachnie). Autorką obrazów jest Pani Kinga Zaborowska, a wystawa nosi tytuł "Sen".

Dla mnie - dobranoc, a dla Was - do widzenia i miłego dnia!

Zosia Jodko KMD Szpila

Zdjęcia: Wł. Michałowski

Ogłoszenia

Z ostatniej chwili

Ankieta Zwracamy się z prośbą do młodzieży o wypełnienie ankiety, która pomoże nam w przygotowaniu oferty zajęć pozaszkolnych na nowy rok szkolny. Ankieta jest dostępna po kliknięciu na poniższy baner.