Od 10 października w naszym słupskim Państwowym Teatrze Lalki „Tęcza” trwa Międzynarodowy Konwent Lalkarzy „Wokół Źródeł”. Organizatorem całości jest właśnie nasza „Tęcza, której partnerują Bałtycka Galeria Sztuki Współczesnej, Centrum Aktywności Twórczej, SOK, RONDO, MPŚ, Dom Kultury w Ustce, Nowy Teatr i Młodzieżowy Dom Kultury w Słupsku, w którym my – Klub Młodych Dziennikarzy SZPILA mamy swoją przytulną siedzibę.
W ramach Konwentu odbywa się wiele spotkań, warsztatów i spektakli. Od 10 do 15 października trwały warsztaty dla scenografów i aktorów. W tych ostatnich uczestniczyły moje koleżanki z KMD i na pewno kilka słów o nich napiszą, tym bardziej, że temat był ciekawy: „Technika gry w komedii dell’arte”. Natomiast od soboty 15 października z przyjemnością uczestniczymy w przeróżnych, często dla nas egzotycznych spektaklach.
Ja postanowiłem wybrać się na jeden z nich. Pewnie mój wybór będzie dla was dziwny, ponieważ wybrałem się na „Historię Śnieżki”. Występ był przygotowany przez teatr „Maska” z Rzeszowa, a w Słupsku ze względu na to, że scena w
naszej Tęczy jest za mała, grany był w Teatrze „Rondo”. Historia, myślę, że praktycznie każdemu znana, jednakże - jak wiadomo - w teatrze nic nie zdarza się 2 razy. I tak się stało. Sam spektakl był przedstawiony w dość nietypowy sposób, tak jak to ma miejsce w typowym, tradycyjnym teatrze lalkowym. Tutaj nie grały tylko i wyłącznie lalki a również sami aktorzy. Spektakl miał jakby dwa oblicza. Pierwsze - to historia braci Grimm, którzy próbując zatrzymać się w gospodzie i nie mając pieniędzy wymyślają dla gospodyni bajkę. I drugie oblicze to sama historia Śnieżki, a wszystko ukazane w sposób humorystyczny, po to aby młodzi widzowie mogli czerpać z oglądania dużo radości.
Po samym spektaklu udało mi się chwilę porozmawiać z dyrektorem artystycznym teatru „MASKA”- Panem Jackiem Popławskim.
MK:
Właśnie jesteśmy po spektaklu pt: „Historia Śnieżki”, w moim odczuciu była to stosunkowo nietypowa sztuka jeżeli chodzi o teatr lalkarski, ponieważ dużą rolę odgrywali tutaj sami aktorzy. Skąd wziął się pomysł na akurat taki charakter spektaklu?
Pan Jacek Popławski:
Sam pomysł był inicjatywą Olega Żiugżdy, reżysera tego spektaklu. W tym przedstawieniu nie jest po prostu zagrana treść, lecz jesteśmy świadkami tworzenia się tej historii. Pretekstem do tego jest obecność Braci Grimm w hipotetycznej gospodzie, nie mają jak zapłacić, mają długi więc żeby udobruchać tę karczmarkę zaczynają wymyślać na naszych oczach tę całą historię, mamy tutaj ukazane dwa plany. Mamy tutaj plan aktorski, czyli twórców tej historii oraz plan lalkowy stricte dotyczący Śnieżki.
MK:
Żeby zaciekawić widza teatr powinien bardziej integrować się z widzem w czasie spektaklu, czy raczej twardo powinien trzymać się podstawowych zasad?
Pan Jacek Popławski :
Myślę, że tutaj nie możemy udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ są takie spektakle, które bardzo dobrze sprawdzają się łamiąc tę czwartą ścianę wchodząc w widownię, angażując widza, jednakże są takie tematy, które lepiej ogląda i przeżywa się w swojej własnej intymności, niby zbiorowej lecz indywidualnej w pewnym sensie. Także ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
MK:
Spektakl został wystawiony w ramach Międzynarodowego Konwentu Lalkarskiego. Państwo przyjechali z Rzeszowa a więc pytanie: jak się Państwu podoba w naszym mieście?
Pan Jacek Popławski:
Uważamy miasto za bardzo piękne, są tutaj bardzo ładne kamienice, tyle co zdążyliśmy zobaczyć, ciekawe miejsca, my oczywiście jesteśmy w tempie, ponieważ jechaliśmy bardzo długo wczoraj cały dzień, wieczorem rozstawienie scenografii a rano spektakl. I niestety za chwilę jedziemy na następny festiwal do Torunia, więc za dużo czasu nie mieliśmy, natomiast to, co zdążyliśmy zobaczyć, utwierdziło nas w przekonaniu, że Słupsk jest bardzo pięknym , ładnym i zadbanym miastem. I teatr też jest bardzo ciekawy i ten teatr Rondo, sala w nim bardzo nam się podoba pod względem przygotowania do grania spektakli.
MK: Dziękuję za wywiad.
Pan Jacek Popławski: Również dziękuję bardzo.
Michał Kaczkowski