13 PRZECIĄG WYSTARTOWAŁ
Piątek trzynasty to rzekomo dzień, w którym przychodzi do nas pech. Nic podobnego, w Słupsku w ostatni piątek, właśnie trzynastego zawitał do naszego miasta nie pech, a raczej zachwyt. Zacznijmy jednak od początku. Jesienny Przeciąg Gitarowy to impreza, o której od lat jest w Słupsku głośno. Jak co roku Pan Zbigniew Bałbatun, dyrektor całego zamieszania, postarał się wyjątkowo i zapewnił nam nie lada rozrywkę na - już 13. edycję tego przedsięwzięcia. Imprezę otwierał pokaz filmu "Django" w reżyserii Étienne Comara, o którym to filmie grzech byłoby nie napisać. O godzinie 19.00 w kinie "Rejs", właśnie w
piątek trzynastego, nasza ekipa dziennikarska SZPILI miała niezaprzeczalną przyjemność zobaczyć to dzieło, którego w Polsce nikt nigdy jeszcze nie widział. Film został sprowadzony z Francji przez pana Zbyszka. Nie obyło się bez przygód przy transporcie oryginalnej taśmy, ponieważ firma przewozowa dostarczyła film z opóźnieniem 3 dni, dotarł do Słupska tuż przed projekcją. Oczywiście we francuskiej wersji językowej. I tutaj należą się ogromne brawa i podziękowania panu Maciejowi Różańskiemu. Ostro wziął sprawy w swoje ręce i błyskawicznie dokonał profesjonalnego tłumaczenia.
A jaki był ten film? Gdybym miał opisać go jednym słowem, to idealnym określeniem jest – zachwyt! Dokładnie tak, film był rewelacyjny. Dosłownie wciskający w fotele, które, swoją drogą, są w naszym studyjnym kinie bardzo wygodne. Opowiada on o ciężkich losach Django Reinhardta, jednego z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów, twórcy Gipsy Swing. Zarówno gra aktorska, która jest na najwyższym poziomie, jak i scenariusz w połączeniu ze sobą tworzą niesamowite dzieło. Odtwórca głównej roli Reda Kateb olśniewająco markuje grę na gitarze sprawiając poczucie, iż to sam Django na niej gra. Mimo tego, że z pewnością zaliczymy ten film do dramatów, na sali kinowej można było usłyszeć śmiech, a to głównie za sprawą aktorki, która wcieliła się w postać matki naszego gitarzysty i stworzyła przezabawną lecz przy tym również dramatyczną kreację.
Fabuła filmu osadzona jest w latach 40. XX wieku, co nadaje mu osobliwy klimat, przenosi widza do okupowanej Francji i jest równolegle opowieścią o losach Cyganów w czasie II wojny światowej. W tle natomiast słyszymy doskonałą muzykę w wykonaniu Rosenberg Trio. Jeżeli ten film w ogóle trafi do polskich kin, polecam go zarówno tym, którzy interesują i zajmują się grą na gitarze, jak i również tym, którzy nie mają z nią nic wspólnego. My mieliśmy wyjątkowe szczęście mogąc uczestniczyć w pokazie filmu "Django".
Otwarcie tegorocznego Jesiennego Przeciągu Gitarowego ustawiło poprzeczkę na następne lata bardzo wysoko, lecz film to nie wszystko. Po projekcji kolejną częścią był koncert grupy OUT. Można było na nim spotkać ludzi, którzy kochają muzykę i bawią się wspaniale, kiedy ją słyszą. Było głośno, mocno i tak jak powinno być na koncercie. Bardzo cieszy mnie to, iż Słupsk daje swoim mieszkańcom takie imprezy, teraz tylko musimy sprawić, aby jak najwięcej osób na nie przychodziło, bo najzwyczajniej w świecie WARTO. Czekam na kolejne wydarzenia i mam nadzieję, że dostarczą mi one oraz wszystkim równie pozytywnych wrażeń.
Adam Poboży
Zapraszam do obejrzenia paru zdjęć mojej koleżanki Hani Dobkowskiej