13 Jesienny Przeciąg Gitarowy trwa… mimo, że z przerwami…
Przedstawiliśmy już naszym czytelnikom fantastyczną premierę „Django” (film oparty o biografię Django Reinhardta), potem nastrojowe spotkanie z Krzysią Górniak w Teatrze RONDO, teraz czas na kilka słów o koncercie Grażyny Auguścik, artystka wystąpiła przed słupską publicznością 19 października w Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltika (wywiad z solistką już niedługo opublikujemy). O rewelacyjnym koncercie Shakin Daddies (obchodzili swoje 20-lecie) pisze nasz kolega Michał Kaczkowski, a swój autorski fotoreportaż ze spotkania z trzema ujmującymi gośćmi z Francji, a byli to: Antoine Boyer, Samuelito, Sebastien Ginaux przedstawia Hania Dobkowska.
19 października w Słupskiej Filharmonii Sinfonia Baltica odbył się koncert słupszczanki, Grażyny Auguścik, polskiej wokalistki jazzowej, obecnie mieszkającej w Chicago, na którym mieliśmy okazję być. Sala, poza kilkoma miejscami, była w całości zapełniona – i co ciekawe, przez osoby w przeróżnym wieku. Kiedy tylko na scenę wyszedł Pan Piotr Merecki, wszyscy ucichli w oczekiwaniu. Po krótkim wstępie przedstawiającym m.in. sponsorów i media współpracujące z Jesiennym Przeciągiem Gitarowym i miejsca, w których on się odbywa na scenie pojawili się artyści, czyli Formacja Stryjo, którą tworzą Nikola Kołodziejczyk grający na pianinie, Maciej Szczyciński - bas oraz Michał Bryndal, który zagrał, zresztą, jak każdy wspomniany wcześniej muzyk wyjątkowo dynamicznie, na perkusji. Po chwili na scenie pojawiła się Grażyna Auguścik, główna bohaterka koncertu, która tym razem głównie zagrała i zaśpiewała muzykę folkową, co w całości okazało się mieć bardzo interesujący charakter. Jako pierwszą piosenkę zaśpiewała “Don’t explain”, którą, jak sama powiedziała, wykonuje już od jakiegoś czasu, jednak tego dnia w trochę innej aranżacji. Oprócz wspomnianych wcześniej artystów na scenie pojawili się: Daniel Popiałkiewicz grający na gitarze, Jarosław Bester na akordeonie oraz Bart Pałyga na instrumentach ludowych, które wniosły na scenę całkowicie nowe brzmienie. Po jakimś czasie na scenie pojawiła się też Aga Kiepuszewska i wykonała razem z Grażyną Auguścik folkową piosenkę w języku polskim, a następnie solową już, tym razem po angielsku, którą zadedykowała “dla wszystkich, którzy kochają”. Kolejny utwór pt. ”Mur” także został zadedykowany “dla wszystkich w potrzebie wyjścia na wolność”, który również z powodu potrzeby wyjścia na wolność piosenkarki został przez nią napisany. Każda z zaśpiewanych przez Agę Kiepuszewską piosenek była ciekawa i intrygująca, przez co bardzo przyjemna w odbiorze. Wiele równie interesujących piosenek zaprezentowała nam też sama Grażyna Auguścik. Były to utwory nie tylko angielskie, ale znalazły się w repertuarze również śpiewane po polsku. Pomiędzy piosenkami artystka dzieliła się z widownią swoimi przemyśleniami na temat historii swojej artystycznej drogi. Często powtarzała, że dalej debiutuje oraz stara się stawiać na młode osoby, dlatego zaprosiła między innymi do wspólnych piosenek Agę Kiepuszewską, czy innych muzyków grających z nią tego dnia na scenie. Zresztą każdy z grających na instrumentach popisał się bardzo dużymi umiejętnościami. Ciekawe było również połączenie instrumentów ludowych z dobrze nam znanymi, takimi jak gitara, perkusja, czy akordeon. Po zagraniu ostatniego w repertuarze utworu nastąpiło wręczenie kwiatów i podziękowań Grażynie Auguścik, oraz tego dnia po koncercie artystka otrzymała też srebrny medal Gloria Artis. Przyłączamy się do gratulacji.
Justyna Kamińska SZPILA
P.S. Czy wiecie, że takie talenty jak Grażyna Auguścik i Ada Kiepuszewska rodzą się w Słupsku?